Nie wszyscy więźniowie Fortu III w Pomiechówku trafiali tam na skutek bezpośrednich działań gestapo. Czasem przyczyną były wykroczenia przeciw przepisom niemieckim (np. szmugiel), czasem po prostu decydował o tym przypadek. Tak było z Władysławem Siciow (na zdjęciu). Oto co pisze jego kuzyn: Mało mam relacji o stryju. Wiem, że był w wieku 18-25 lat. Wyszedł z domu, który znajdował się gdzieś w okolicy Stanisławowa. Był to rok 1944. Z opowiadań ludzi w trakcie jego poszukiwań wynika, że został złapany przez Niemców i przewieziony do Fortu III, gdzie prawdopodobnie wykorzystywany był do zacierania dowodów zbrodni jakich dopuścili się tam Niemcy i okoliczna ludność na usługach niemieckich oprawców. Przypuszczam że został zabity wraz z innymi osobami, które to widziały (…).
Z informacji, które znajdują się w IPN wynika, że Pan Władysław był już w 1941 r. poszukiwany przez gestapo. Być może więc wpadka była przypadkowa, ale stracił życie nie tylko przez to, czego był świadkiem w Forcie? Będziemy szukać prawdy.