Pan Bogumił Kopański przekazał nam wczoraj jeszcze jedną wzruszającą historię. Otóż przypomniało mu się, że od kilku lat, w Święto Zmarłych, przychodził na grób jego matki i wuja chłopiec w wieku szkolnym. Zapalał znicz, modlił się krótko i odchodził. Ponieważ powtarzało się to co roku, Pan Bogumił zapytał w końcu chłopca, dlaczego to robi. Chłopiec powiedział, że pani nauczycielka w szkole powiedziała im, że każdy uczeń powinien co roku zapalać znicz na grobie jakiejś wybranej przez siebie ofiary wojny i starać się dowiedzieć o niej jak najwięcej. On wybrał sobie grób Janiny i Piotra Kopańskich. Sporo też o nich wiedział. Wzruszony pan Bogumił opowiedział chłopcu całą historię mamy i wuja. Pewnie w tym roku znowu się spotkają w Święto Zmarłych. Teraz chłopak będzie już może na studiach. Pan Bogumił nie pamięta jego imienia.
A może ktoś zna owego chłopca i jego nauczycielkę ze szkoły podstawowej w Wyszogrodzie? Warto poznać ich nazwiska i rozpropagować wspaniałą inicjatywę.
Na zdjęciu pan Bogumił Kopański i pani Dorota Grzechocińska (nasz dobry duch z IPN), kilka dni temu, przy pomniku na cmentarzu w Wyszogrodzie.