Kamienie na szaniec

Skontaktował się z nami Pan Piotr Przygódzki, którego wuj – Jan Szuper został zamordowany w Pomiechówku. Pan Jan walczył w kampanii wrześniowej pod Mławą i po krótkim pobycie w niewoli wrócił do rodzinnego Lisewa (pow. Joniec). Tu zaczął działać w AK. Rodzina widziała jak wymykał się z domu na tajne spotkania i nikt nie miał wątpliwości, że to działalność konspiracyjna. Zimą 1942/43 r. rozpoczęły się masowe aresztowania w szeregach AK na Mazowszu. Jan wiedział, że po niego przyjdą. Nie chciał się ukrywać, bo wiedział, że jeśli jego nie będzie w domu, Niemcy zabiorą jego 64 - letniego ojca a ten ani przesłuchań ani pobytu w więzieniu nie przeżyje. W końcu przyszli. Otoczyli dom, już w drzwiach uderzyli Jana kolbą w twarz i zabrali ze sobą. Trafił do obozu w Działdowie (AEL Soldau) a potem do Fortu III w Pomiechówku. Tu Niemcy wydali na niego wyrok śmieci i zamordowali w masowej egzekucji w dniu 31 maja 1943 r. To kolejna relacja o żołnierzu AK, który po dekonspiracji nie ucieka z obawy o losy bliskich. Dumni i niezłomni przyjmowali śmierć z podniesioną głową i szli na nią po kolei, „jak kamienie przez Boga rzucane na szaniec”.
Być może uda się odnaleźć jakieś zdjęcie z Panem Janem – poszukiwania trwają. Powyżej prezentujemy fragment listy aresztowanych, z akt śledztwa gestapo - Pan Jan jest pod nr 42.