Niedawno skończyło się fascynujące spotkanie. Opowiemy o nim w kolejnych postach. Na razie tylko niesamowita historia pewnego… garnka. Otóż garnek, który widać na zdjęciu poniżej, został kupiony przez rodziców pani Teresy Ślubowskiej (z domu Święckiej – na zdjęciu) w Twierdzy Modlin, gdzie w koszarach, w latach 30 zeszłego tysiąclecia, rodzina Święckich mieszkała. Przed wojną przeprowadzili się do Sochocina, zabierając tenże garnek ze sobą. W czasie wysiedlenia Sochocina przez Niemców, w marcu 1941 r., mama Pani Teresy, mając 10 minut na zabranie rzeczy osobistych, zabrała właśnie ten garnek ze sobą (jeszcze miał stopioną słoninę w środku). Tak trafił do Fortu III w Pomiechówku. Po kilku tygodniach rodzina Pani Teresy została wywieziona do obozu w Działdowie (AEL Soldau). Garnek pojechał z nimi. W Działdowie Niemcy szczegółowo przeszukiwali więźniów, więc mama Pani Teresy schowała drobne kosztowności w słoninie … oczywiście w garnku. Niemcy kosztowności w ten sposób nie znaleźli. Po kilkunastu dniach, Święckich ponownie przetransportowali Niemcy do Fortu III. Garnek pojechał z nimi. Kiedy Niemcy wypuścili więźniów z Fortu – mama Pani Teresy konsekwentnie garnka nie zostawiła. Po wielu perypetiach, rodzina Święckich wróciła do swojego domu w Sochocinie. Nadal mają garnek, który dziś w Sochocinie, w tym właśnie domu sfotografowaliśmy. Garnek pełen historii…